czwartek, 24 marca 2016

100 rzeczy do zrobienia przed śmiercią

Pomysł zaczerpnięty z bloga wspaniałej Alicji, której notki lubię sobie czasem poczytać, choć nie zawsze mam na to czas. Jej listę znajdziecie tutaj.
Jeżeli uda mi się cokolwiek spełnić, a o tym nie zapomnę, to standardowo postaram się wykreślać na bieżąco.
1. Wydać książkę, która będzie bestsellerem w 47 krajach. No, będę szczęśliwa jeśli w ogóle jakąś napiszę.
2. Doczekać przetłumaczenia jej na 24 języki obce. Nie wiem czemu akurat tyle, ale zawsze jak o tym myślę, to mam w głowie tę liczbę.
3. Skoczyć na bungee
4. I ze spadochronem. Co z tego, że mam lęk wysokości.
5. Odwiedzić każdy kontynent. A na każdym z nich co najmniej po 2 państwa.
6. Polecieć prywatnym odrzutowcem na zakupy do Paryża. Nienawidzę zakupów i nigdy nie leciałam samolotem, ale chcę to zrobić. Bo brzmi fajnie.
7. Dać autograf. Zgadzam się z Alicją, że to musi być świetne uczucie. Zwłaszcza na ulicy, zupełnie obcej osobie.
8. Pojawić się na Czerwonym Dywanie. Albo jako gwiazda, albo osoba towarzysząca. Wszystko mi jedno.
9. Zagrać w filmie.
10. Dostać Oscara. Kategoria nie jest ważna.
11. Nagrać hit w profesjonalnym studio. Bo mogę.
12. Zdubbingować postać z filmu animowanego. Najlepiej z piosenką, bo są super.
13. Ocalić świat.
14. Pójść na mecz Barcy na Camp Nou. I poczuć te emocje!
15. Obejrzeć skoki na żywo. 
16. Odwiedzić wszystkie miejsca z Top6.
17.Polecieć w kosmos.
18. Dostać Nobla. Nieważne za co.
19. Założyć średniowieczną suknię balową.
20. I taką w stylu księżniczki Disney'a też!
21. Przeżyć prawdziwą miłość.
22. Pójść na lody z Johnnym Deppem. Lub coś innego, np. ciasto.
23. Obejrzeć wszystkie odcinki Supernatural i PLL. i Top Geara. I miliona innych seriali.
24. Spotkać (przypadkiem) jakąś sławną personę. Najlepiej fajną, sławną personę.
25. Zrobić sobie wszystkie zaplanowane tatuaże.
26. Przefarbować włosy na niebiesko i biało. (edit. Wprawdzie nie niebieski, tylko fioletowy, ale załóżmy, że się liczy ;) )
27. Urządzić bitwę na poduszki. Taką jak na filmach, z lecącym pierzem...
28. Spełnić czyjeś marzenie.
29. Zagrać mecz z najlepszymi piłkarzami/sportowcami świata.
30. Zagrać w teatrze. Najlepiej w musicalu.
31. Skończyć studia [magisterskie].
32. Studiować za granicą.
33. Polecieć samolotem. Gdziekolwiek.
34. Popłynąć statkiem w rejs.
35. Pójść do wojska.
36. Uratować komuś życie (interpretacja dowolna)
37. Mieć dzieci i być dobrą matką. A potem babcią.
38. Być śliczną panną młodą. W sukni marzeń.
39. Zamieszkać w pięknym domu.
40. Kupić dom rodzicom. Z kominkiem. Koniecznie!
41. Przejechać się Bentleyem albo Ferrari lub McLarenem...
42. Poznać Lewisa Hamiltona.
43. Mieć w pokoju szeroki parapet do siedzenia - marzenie z dzieciństwa.
44. Mieć Rottweilera.
45. Być szczęśliwa. Nawet jeśli nie wykreślę niczego z listy.
46. Przybić piątkę z pingwinem. One są takie urooocze.
47. Zostać poliglotką. Bo języki obce są fajne i przydatne. i w sumie to je lubię, tylko mają jeden minus - żeby je umieć trzeba się uczyć...
48. Nauczyć się grać na pianinie. Chociaż jedną piosenkę. I na skrzypcach w sumie też. I coś skomponować.
49. Zagrać na elektryku piosenkę AC/DC lub solówkę Slasha.
50. Pójść na (fajny) koncert. Tak. Jeszcze na żadnym nie byłam.
51. Być milionerką. Chociaż przez jedną sekundę w życiu.
52. Przytulić niedźwiedzia. I białego tygrysa też!
53. Narysować piękne dzieło.
54. Spojrzeć w lustro i przyznać, że jestem piękna.
55. Mieć wielką bibliotekę. Na przykład taką, jaką miała wróżka chrzestna w Shreku. W bodajże 2 części.
56. Nauczyć się Krav Magi.
57. Robić świetne zdjęcia.
58. Zobaczyć zorzę polarną.
59. Nazwać gwiazdozbiór.
60. Zapoczątkować nową tradycję rodzinną.
61. Poznać jakiegoś monarchę. I wypić z nim sok pomarańczowy.
62. Spotkać papieża. A co! Jak szaleć to szaleć.
63. Przejechać się czołgiem.
64. Przeżyć pocałunek w deszczu.
65. I taki typowy babski wieczór. Lody, wino, przyjaciółka i komedia romantyczna. Albo mecz.
66. Tańczyć w deszczu. Nigdy tego nie robiłam. Niech się ludzie gapią!
67. Uczestniczyć w balu maskowym. I być na nim gwiazdą.
68. Zrobić idealny wianek. I pozować w nim do sesji zdjęciowej.
69. Żeglować. Omegą. Przez ocean.
70. Zostać mistrzynią olimpijską, świata i/lub Europy. W dowolnej kategorii.
71. Zdobyć pierwsze miejsce. Nie ważne w czym. Może być najlepsza dynia roku.
72. Mieć gekona. Lub myszkę.
73. Zatańczyć taniec brzucha.
74. Założyć własną, dobrze prosperującą firmę.
75. Zgubić się w lesie.
76. Nauczyć obcokrajowca polskiego.
77. Pojechać do Disneylandu.
78. Spędzić tydzień w jakiejś głuszy. Jak rozbitek.
79. Odkryć nową bezludną wyspę.
80. Poczuć się jak superbohater.
81. Zrobić prawo jazdy. Osobiście niezbyt mnie do tego ciągnie, ale może się przydać.
82. Obejrzeć Kevina w święta. Jestem chyba jedyną osobą, która nigdy tego nie zrobiła.
83. Spróbować wszystkich potraw ze świątecznego stołu.
84. Obejrzeć wszystkie filmy z listy od przyjaciółki.
85. Przejechać się konno.
86. Surfować. Nie, nie po Internecie.
87. Odnaleźć skarb.
88. Otrzymać spadek.
89. Rozwiązać jakąś piekielnie trudną tajemnicę/zagadkę.
90. Wyjść dobrze na zdjęciu klasowym. Albo jakimkolwiek innym.
91. Otworzyć się i nabrać pewności siebie.
92. Przebić uszy. Kolejne marzenie z dzieciństwa.
93. Zrobić coś szalonego i spontanicznego, po czym będę mieć niesamowite wspomnienia.
94. Zdać dobrze maturę.
95. Mieć przyjaciela/znajomego z zagranicy. I go odwiedzać co jakiś czas.
96. Obejrzeć wszystkie anime, a przynajmniej większość. Nie komentujcie.
97. Przeżyć niesamowitą przygodę.
98. Powiedzieć kiedyś "Było warto".
99. Wziąć udział w spływie kajakowym.
100. Wspiąć się (na najwyższą komnatę w najwyższej wieży) na Kilimandżaro. Bo mogę.

Mam nadzieję, że nic się nie powtarza.
Jestem z siebie dumna - dwa posty jednego dnia!
Do następnego!

Bez czego nie mogę żyć?


* Internet i telefon. 
I transmisje wydarzeń sportowych. No co? Myślę, że to logiczne. Wiecie, kontakt "ze światem", znajomymi, rodziną, niusy i niuanse... Umarłabym, gdybym nie miała dostępu do wyników np. meczu czy relacji na żywo ze skoków. Serio. W te niedzielę było zakończenie sezonu w Planicy, Amy była na obozie. I jedyna msza (wiecie, Niedziela Palmowa i te sprawy) w czasie wolnym była o 10.00, 5 km w jedną stronę od ośrodka. Więc jak wróciliśmy to było chyba ok. 11:30. Więc szybko do pokoju biegnę sprawdzić w necie wyniki. I co? JESZCZE SIĘ NIE SKOŃCZYŁY. To ja taka ulga. Na prawdę. Pobiegłam do telewizora (prawie się na schodach przewróciłam xD) i włączyłam w sam raz na ostatnią piętnastkę. Dopiero wtedy poczułam, że dzień będzie udany :P 
O mój Matko. Co ze mną nie tak...?
* Żaba.
Kto mi zabroni? Serio, wiecie jaka to świetna poduszka? 
* Książka.
Blog. Cokolwiek do czytania. Bez czytania nie przeżyję. Ja nawet jak nie mam czasu zacząć dobrej książki to i tak czytam dosłownie COKOLWIEK. Byle było. W drodze do szkoły, w czasie nauki, na przerwach... Kiedy tylko mogę.
* Żelki.
Albo cokolwiek do jedzenia, chrupania, mamlania, podjadania. Nieważne - słodkie czy słone, kanapka czy kluski śląskie. W domu, w szkole, w autokarze czy w samochodzie. Jestem wiecznie głodna i zawsze czuję potrzebę jedzenia, przez co wiecznie coś jem. Nawet w tej chwili podjadam FLIPSY. Truskawkowe. Cud że nie wyglądam jak beczka. 
* Szkoła.
Myślcie sobie co chcecie, ale nie jestem kujonem. Nie cierpię się uczyć i, tak jak chyba każdy, odliczam dni do wakacji czy jakiejkolwiek przerwy od niej, jednak nie wyobrażam sobie życia bez szkoły. Okey, prace domowe są wkurzające i najchętniej bym podpalała za zadawanie ich, a bez sprawdzianów świat byłby piękniejszy, ale jestem do szkoły tak przyzwyczajona, że każdy dzień wolny przecieka mi między palcami, a brak pracy domowej jest dziwny i niepokojący. Bez szkoły gubię rytm dnia i po prostu nie umiem funkcjonować. Dobra, kocham weekendy, ale tak naprawdę, to co bym robiła gdyby nie było szkoły?

A wy bez czego nie potrafilibyście żyć?